niedziela, 31 października 2010

Idę na spontany

...Nadal nie wiedziałam, jak bardzo ona jest szalona, jak bardzo żyje marzeniami; że nie chce istnieć w tej rzeczywistości, a tylko przenosi ją w swoje sny i marzenia, jak demoniczny elf, który karmi swój warsztat tkacki nitką z rzeczywistego świata, tak by móc z tego utkać własny wszechświat na podobieństwo pajęczej sieci. 



****
Od dzisiaj idę na spontany. Nie mam zamiaru już w jakikolwiek sposób się dowiadywać , że coś się nie uda.
Rano o godzinie 11. To tak jeszcze pięknie, realistycznie  i kolorowo wyglądało ... A dwie godziny później wszystko runeło.



****** 
Pozdrów Znajomych !











1 komentarz: